Urodzona w Warszawie w 1986 roku. Absolwentka Kulturoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim oraz Fotografii na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Doktorantka na Wydziale Sztuk Wizualnych Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi. Jest laureatką VII edycji programu „Migawki” organizowanego przez Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę”. Finalistka Warsaw Photo Days 2018. Autorka książek fotograficznych Events (2016) i Glare (2017). Zarówno pod względem badawczym, jaki artystycznym interesują ją zagadnienia związane z pamięcią i historią oraz krajobraz jako miejsce naznaczone przez wydarzenia, które się w nim rozegrały.
Dorota Stolarska
Tam zawsze jest lato i nic się nie zmienia
„Tam zawsze jest lato i nic się nie zmienia” to zasłyszane kiedyś zdanie o snach, w których odwiedzamy domy swoich dziadków. Kiedy myślę o mieszkaniu, w którym moi dziadkowie mieszkali przez 70. lat wyobrażam je sobie w bardzo podobny sposób – zalane letnim słońcem. Emocjonalny związek z tą przestrzenią utrwalił w mojej pamięci klisze jakby czas się zatrzymał. A jednak czas nieustająco płynie, a mieszkanie ulega transformacji. Przez ostatnie dwa lata, na przestrzeni których powstawały fotografie, mieszkanie było szykowane do sprzedaży, a w bardziej metaforycznym sensie zamierało. Dawno już zniknęli jego mieszkańcy – moi dziadkowie, ale przedmioty, które pozostały w niezmienionej formie tworzyły złudzenie ich obecności opartej o wspomnienia i ślady historii. Proces usuwania przedmiotów i finalny remont mieszkania stanowiły swego rodzaju reset, zatracanie tożsamości i ostateczne zerwanie z jego historią. W tej pustej, pozbawionej kontekstów, przestrzeni podjęłam próbę zrekonstruowania wspomnień korzystając z mebli i przedmiotów, które zachowałam – to one stały się nośnikami pamięci i symbolami przeszłości. Wprowadzone ponownie do mieszkania, zamiast swojej pierwotnej funkcji, pełnią nową – symboliczną – próba umieszczenia ich w dawnym kontekście to jedynie pusty gest.
Pamięć jest zawodna, a prawda miesza się z fantazją i sytuacjami ze starych fotografii, obraz przeszłości zostaje przepuszczony przez pryzmat teraźniejszości. Relacje, w które wchodzę z przedmiotami czy te wytworzone pomiędzy nimi to nie są sytuacje z przeszłości, bo te nie mogą mieć miejsca, ale wizualizacja tego, w jaki sposób doświadczam ich teraz. Nawiązując do swoich dziecięcych zabaw tworzę projekcję wyobrażenia o przeszłości, a nie jej rekonstrukcję. To jedynie próba odtworzenia utraconego świata w przestrzeni, w której jest on już nieobecny.
Fotografie zostały uzupełnione obrazami fragmentów mebli i elementów mieszkania wyciętymi z archiwalnych zdjęć rodzinnych.